W poprzednim artykule dotknęliśmy problematyki rozpoznania toksycznej rodziny, oraz zdiagnozowania jej negatywnego wpływu na jednostkę. To jest niezbędne do tego, by w sposób najmniej bolesny i skuteczny odciąć się od wpływu toksyków na nasze życie…
Gdy już rozpoznamy, że w naszej rodzinie otaczają nas toksyczni jej członkowie, pora na ewakuację z zatrutego otoczenia i odseparowanie siebie na tyle, by móc bez skrępowania zacząć przeżywać własne życie na własnych warunkach.
Nie będzie to proces łatwy, gdyż dla toksyków życie ze swoją ofiarą było źródłem korzyści, jakie czerpali manipulując jej czynami i sposobem myślenia. Bazowanie na empatycznym podejściu do życia ofiary, nauczyło toksyków, że na każde pstryknięcie palcem, przybędzie ona z pomocą, porzucając wszelkie własne sprawy. Życie i problemy toksycznych członków rodziny zawsze były dla ich ofiary na pierwszym miejscu, co jest niezwykle wygodną sytuacją.
Gdy natomiast tego zabraknie, w toksykach budzi się oburzenie, zdziwienie i nowy plan na ściągnięcie swojego empaty z powrotem, najczęściej pod groźbą całkowitego wykluczenia, wygnania i braku pomocy, gdy będzie ona potrzebna… W żadnym razie nie jest to reakcja normalna, gdyż argumenty mające na celu wzbudzenie strachu przed opuszczeniem rodziny, są techniką manipulacyjną i służą uwiązaniu empaty na jeszcze krótszym sznurku fałszywej więzi rodzinnej.
Wzbudzanie poczucia winy za “porzucenie” bliskich, odwrócenie się od rodziny, urwanie kontaktu, jest bolesną dla empaty strategią stosowaną przez toksycznych członków rodziny. Nie warto wówczas argumentować swojej decyzji o odejściu od nich. Im bardziej będziemy tłumaczyć decyzję o rozpoczęciu własnego życia, tym łatwiej będzie toksykom przekonać nas, że jest to decyzja pochopna, pokierowana emocjami, zamiast zdrowym rozsądkiem.

Zanim faktycznie spakujemy swoje rzeczy i opuścimy toksyczną rodzinę, musimy mieć opracowany plan działania, musimy mieć gdzie mieszkać, za co żyć, a przede wszystkim musimy mieć po swojej stronie kogoś z zewnątrz, kto patrząc na wszystko obiektywnie okaże nam wsparcie w chwilach zwątpienia we własne siły, czy słuszność naszej decyzji. Bez pomocy kogoś z zewnątrz może nam być cholernie trudno odejść od ludzi, od których byliśmy przez całe dotychczasowe życie zależni!
Odejście wzbudzi gniew, oburzenie i urazi dumę toksyków. Będą się miotać, obrzucać empatę winą i inwektywami. Jednocześnie będą mówić, że nie mamy już wstępu ani do domu, ani do rodziny, a z drugiej strony wciąż będą próbowali zaangażować nas w swoje sprawy twierdząc, że powinności wobec rodziny należy wypełniać, że to nasz “zasrany obowiązek”.
Nie można wówczas dać się sprowokować, dać się wciągnąć w dyskusję, gdyż toksyczni członkowie rodziny dobrze wiedzą, za jakie najsłabsze nasze struny pociągnąć, by wywołać w nas pożądane emocje i reakcje. Tylko na to czekają, by móc natychmiast powiedzieć – A widzisz?! Jesteś osobą niedojrzałą i niestabilną emocjonalnie! I ty chcesz sobie bez nas poradzić?!
Należy skupić się wyłącznie na własnym życiu, na nadrobieniu tego, co inni już dawno osiągnęli, ale nic na siłę. Trzeba to wszystko robić we własnym tempie, nadać wszystkiemu odpowiedni dla siebie rytm i otaczać się ludźmi, którzy mają na tyle wysoką samoocenę i rozbudowane poczucie własnej wartości, że nie będą mieli potrzeby podwyższać tego naszym kosztem.

Tacy ludzie, którzy osiągają w swoim życiu sukcesy, będą nam kibicować i nam sprzyjać, gdyż nie będą w nas widzieć narastającego zagrożenia. Oni znają swoją wartość i dostrzegają wartości drzemiące w drugim człowieku. Doceniają je i mówią o nich bez obaw, że ktoś się stanie silniejszy. TAKIMI właśnie ludźmi epmata powinien się otaczać po wyrwaniu się z toksycznego środowiska, w którym dorastał. Toksycy będą od czasu do czasu próbować, odzywać się, usypiać naszą czujność neutralnymi tematami i przyjaznym tonem rozmowy, ale to tylko zasłona dymna okalająca chęć wzbudzenia w nas poczucia winy…
Pamiętajmy, że gdy ktoś angażuje nas w swoje sprawy, którymi musimy się zająć już teraz, natychmiast i bez szemrania, gdy to się powtarza nagminnie i zmusza nas do zaniedbania własnych spraw, jest to mocny sygnał ostrzegawczy, niezależnie od tego, czy jest to współmałżonek, czy członek najbliższej rodziny. Po pewnym czasie takie działanie daje toksykom argument, że zaniedbujemy własne sprawy, bo jesteśmy życiowo nieudolni, co jest kompletną bzdurą. Wystarczy odciąć się od tych, którzy nam nie sprzyjają, by odzyskać odpowiednie warunki do dbania o własne życie i sprawy.
Gdy osiągniemy harmonię, będziemy mogli podjąć się dbania o tych, którzy dostrzegą w nas nieskończone potencjały! Ważne jest to, że dbanie o kogoś nie jest niczym szkodliwym, gdy spotykamy się z autentyczną i naturalną wzajemnością.
Terapeutyczna bajka dla dorosłych, którym brakuje pewności siebie [AUDIO]
[…] Balestrieri porównywanie cię do innych może być formą manipulacji. „Manipulujący ludzie żyją w przekonaniu, że inni będą o nich rywalizować” — […]