18 maja bieżącego roku, między godziną 1:00 a 2:00 rodzina z Gliwic ledwo uszła z życiem. Ogień, który powstał, gdy spali, pochłonął wszystko, a poszkodowana w pożarze rodzina miała minuty na ratunek. W ostatniej chwili zdołali skorzystać z jedynej możliwej drogi ucieczki.
Bezradnie patrzyli, jak znika w płomieniach wszystko, co mają
Ojciec rodziny, syn i sąsiedzi usiłowali powstrzymać płomienie, jednak ponieśli porażkę. Rodzina w ostatniej chwili uciekła z płonącego mieszkania w tym, co miała na sobie – piżamy, kapcie… Lokal był gaszony w strugach deszczu, na którym mieszkańcy stali, patrząc bezradnie, jak znikają w płomieniach ich wspomnienia, plany i pamiątki. Sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy poratowali pogorzelców okryciami wierzchnimi i obuwiem. Kot będący członkiem poszkodowanej rodziny trafił do lecznicy z zatruciem czadem i problemami neurologicznymi, które skłoniły weterynarza do przygotowania rodziny na najgorsze…
Obecnie zwierzątko czuje się lepiej i wróciło do swoich opiekunów, którzy w pocie czoła zajmują się tym, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji. Choć wielu ludzi o cudownych sercach poszkodowanej rodzinie ofiarowało pomoc, pogorzelcy mają nadzieję na możliwość wyremontowania zniszczonego doszczętnie mieszkania. Aby to stało się możliwe, powstała zbiórka na ten cel na zrzutka.pl.
Jak nam wiadomo, rodzina obecnie ma chwilowo dach nad głową, jednak z braku miejsca, nie są w stanie przechowywać darów, jakie są im oferowane. Jak przyznała jedna z poszkodowanych – pani Agnieszka, ludzie z jej zakładu pracy, jak i z pracy męża, okazali rodzinie ogromną pomoc i wsparcie.
Przypominamy, że rodzina obecnie nie ma możliwości przyjmowania darów rzeczowych ze względu na brak możliwości przechowywania, a najpilniejsze ich potrzeby są zaspokojone. Teraz potrzebują po prostu wrócić do domu… Pomóżmy im w tym trudnym dla nich czasie, aby mogli wrócić do bezpiecznego i własnego domu…
You must log in to post a comment.